.

.

31.12.2011

Po tajfunie na Filipinach - ks. Dariusz Drzewiecki MIC

www.caritas.pl
Tajfun przeszedł nocą jak anioł śmierci przez Egipt w noc Paschy. To przeżycie było dla mnie prawdziwym przygotowaniem adwentowym na przyjście Pana. Nasi bracia i siostry, zwłaszcza w pobliskim Cagayan de Oro, jednej nocy stracili wszystko: mężów, żony, dzieci, domy, samochody... Dlatego to Boże Narodzenie jest inne od wszystkich poprzednich, przeżyte pośród ludzi – moich braci i sióstr - zupełnie ogołoconych z powodu tajfunu Washi, który przeszedł nad naszą wyspą Mindanao tydzień przed świętami.
My marianie podjęliśmy inicjatywę pomocy poszkodowanym...
Zainspirowani propozycją biskupa miejsca, zaczęliśmy zapraszać poszkodowane rodziny do naszej wspólnoty na wspólną Eucharystię, wspólny posiłek. Dwa dni temu gościliśmy rodzinę, która straciła w powodzi dwoje dzieci; przeżyła pozostała dwójka z rodzicami. Uratowali się, dryfując przez kilkanaście godzin na otwartym morzu, otoczeni sitowiem, łącznie ze żmijami i wężami, które woda zmyła z gór. Przeżyli dzięki chipsom, które zabrały dzieci. Dotarli do pobliskiej wyspy oddalonej ok. 77 km od Cagayan de Oro. Wśród ocalałych jest dziewczyna Marie-Flores, studentka collegu, który prawdopodobnie będzie musiała przerwać z braku środków finansowych. Straciła wszystko, również uniform, który jest wymagany jako dress-code na filipińskich uniwersytetach. Liczymy na to, że zebrane środki finansowe pomogą Marie-Flores i wielu innym jej podobnym wrócić do normalnego życia, by nie musieli pozostać na ulicy. .
Słyszałem bardzo wiele poruszających świadectw, m.in. historię ludzi gromadzących się na dachach i odmawiających wspólnie Koronkę do Miłosierdzia Bożego, podczas gdy woda podnosiła się i zalewała ich domy. Właściwie nie ma rodziny, która by nie ucierpiała, nie straciła kogoś bliskiego.
Dzisiaj, razem z naszymi nowicjuszami, zorganizowalismy posilek dla 700 osob, ktore stracily prawie wszystko. Dla nich byl to pierwszy cieply posilek od tygodnia.
Chcielibysmy pomoc wszystkim, ale mozemy pomoc tylko niektorym. W ten sposob uczymy sie pokory. Pokorni słudzy potrafią kochać w drobnych gestach braterstwa i miłości, i takimi sługami chcielibyśmy być z pomocą Pana.
Władze państwowe nie radzą sobie z pomocą. Panuje tutaj ogromna korupcja, a życie ludzkie ma niską wartość. Jedyną instytucją godną zaufania jest Kosciół. Filipińczycy są Polsce wdzięczni za św. Faustynę i bł. Jana Pawła II. Możemy sprawić, że na Mindanao będą wdzięczni Polakom również za okazane serce, uczynek miłosierdzia co do ciała.
Od Waszej ofiarności zależy, czy uda nam się pomóc odbudować ten kawałek zniszczonego świata. W imieniu poszkodowanych bardzo dziekuję za wszelkie ofiary. Kiedy patrzymy na tragedie tutejszych osob, ponawamy prosby o kontynulowanie zbiórki, abysmy mogli zaopatrywac tych poszkodowanych w wode pitna, leki, jedzenie, a potem na odbudowe domow i kaplic.
Ofiary można wpłacać na konto: Zgromadzenie Księży Marianów, Sekretariat Misyjny, ul. Św. Bonifacego 9, 02-914 Warszawa, PKO BP SA Oddział 13 w Warszawie, nr 35 1020 1068 0000 1602 0067 2329, z dopiskiem „Darowizna- tajfun - Filipiny”.

ks. Dariusz Drzewiecki MIC
mariańska misja na Filipinach

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz