Wygwizdany i opłakany - wspomnienie abp Zygmunta Szczęsnego Felińskiego
Podczas pierwszej homilii w katedrze św. Jana słychać było gwizdy, a na drugi dzień w pałacu biskupim wybito szyby. Kiedy po szesnastu miesiącach wyjeżdżał do Petersburga, Warszawa żegnała go z płaczem. Artykuł.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz